Niedziela to taki dzień z jednej strony urokliwy i spokojny,
z drugiej wieczorami staje się neurotyczno-depresyjny, bo przecież poniedziałek.
Ta wieczorna część dnia tydzień w tydzień jest taka sama, za to udaje mi się
coś zmieniać w porankach i popołudniach. Chociażby trasę spaceru obrać inną.
http://2012.warszawawbudowie.pl |
Z powodu zmiany trasy trafiłam dzisiaj do Muzeum Sztuki Nowoczesnej na festiwal Warszawa w
budowie – Miasto na sprzedaż. To czwarta edycja tego festiwalu i tym razem
mówią o sprzedaży miasta reklamom. Cała
wystawa opowiada historię reklam zewnętrznych, od pierwszych szyldów nad
sklepami, przez kolorowe neony, aż po ogromne billboardy i banery na pięknych
budynkach. Super częścią jest Reklama to
sztuka, tam pokazane są ciekawe prace malarzy i grafików, którzy przed laty
zajęli się reklamą. No i PRZYSZŁOŚĆ, dla geeków tabletowych raj. Elektronika,
najnowsze technologie według tego, co widziałam mogą sprawić, że reklamy będą
mniej nachalne i zwyczajnie mniejsze a i lepiej dopasowane do naszych
wysublimowanych gustów.
Ciekawie spędza się tam czas. Jednak można powiedzieć, że to
dosyć smutna wystawa. Bo wychodząc jedyne, co jest się w stanie zobaczyć to
właśnie te ogromne, kolorowo mrugające reklamy, zasłaniające coraz więcej
przestrzeni. Po Euro fakt Warszawa przestała zmieniać się z Orange, ale nadal z
balkonu patrząc na centrum nie widać ciepłej żółtej łuny mieszkań, a jedynie taką białą, mroźną od neonów.
Jeśli neony, to tylko takie w starym stylu, pełne uroku i
niosące jakąś historię!
K.