Są miejsca, na które czekam całą jesień, zimę i cholernie
zimne początki wiosny. A i tak rok w rok wraz z pierwszymi ciepłymi dniami
zawodzą mnie i mają opóźnienia w otwarciu.
Plac Zabaw (o zgrozo!) otworzył się dopiero niedawno.
Na otwarciu, przybyło jakieś, według nie oficjalnego źródła – mojego oka, 2
tys. osób, uświadomiłam sobie wręcz absurdalny fenomen tego miejsca. Nie raz
ktoś pytał: Co to w ogóle jest? Co tam mają, że wszyscy tam bywają? No
nic nie mają specjalnego! Ale jest wręcz przesadnie przyjemnie, to chyba
zwyczajnie taka najczystsza forma relaksu całej rzeszy Polaków – Browar w
plenerze. Całej przyjemności nie burzą nawet hordy hipsterów, którzy chodzili
tam zanim jeszcze było modnie ;) Przyznaję oficjalnie i publicznie, tak uległam
stuprocentowo urokowi albo strasznej modzie na to miejsce. Nawet szanowna rodzicielka zabrana w to miejsce zeszłym latem, myślami wraca do niego i oznajmia że jak przyjedzie to musimy iść!
http://www.funnysigns.net |
K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz